środa, 17 listopada 2010

Związki przyczynowo-skutkowe

      Wczoraj minął rok od śmierci Artura.
Oczywiście wszyscy się zdziwiliśmy-jak to,to już rok?
      I tak sobie pomyślałam ile ta śmierć zmieniła w życiu nas wszystkich,jego rodziny,znajomych?
Czy stała się ostrzeżeniem? Raczej nie.Choć może ktoś się zastanowił i jednak nie wsiadł po pijaku do auta...
      Paradoksalnie dla Ani,jego żony,zaczęło się nowe życie.Przestała być żoną przy mężu,stała sie bizneswomen,zapisała się do partii,startuje na radną.Radzi sobie.Na pewno wiele ją to kosztuje ale życie z alkoholikiem też wiele kosztuje.
     Dla mnie...dużo rzeczy nie wydarzyłoby sie gdyby nie tamten wieczór 16 listopada.Dużo sie o sobie przez ten rok dowiedziałam.Nie zawsze dobrych rzeczy.Dużą pracę wykonałam żeby te złe wyeliminować.Dużo łez wylałam.
    Minął rok.Za kilka miesięcy Artek zostałby dziadkiem.Dziecko ma nosić jego imię.Nie wiem czy to dobrze,ale nie ja decyduję.

poniedziałek, 8 listopada 2010

l'Americano

     Wybór filmu na wczoraj był dość przypadkowy.Miałam wielką ochotę na "Aż po grób",niestety nie udało sie go zgrać z żadnym filmem dla Gadów.Po długich poszukiwaniach w końcu chłopcy zgodzili się na "Zemstę futrzaków",w tym samym czasie w Multikinie leciał "Amerykanin" Nie czytałam wcześniej recenzji tego filmu,fakt ze gra w nim Clooney był dla mnie wystarczającą rekomendacją ;)
     Zakochałam sie w Clooneyu daaawno temu,choć może nie w Clooneyu tylko w Dougu Rossie? Jako pediatra podrywacz w ER miał tyle chłopięcego uroku! Walczył o swoich małych pacjentów,potrafił zwyrodniałemu ojcu dać w pysk,a gdy uśmiechał się do Carol kolana mi miękły.
W "Amerykaninie" nie jest chłopcem.Jest dojrzałym facetem o niejasnej,trudnej przeszłości.Nie uśmiecha sie czarująco.W jego twarzy widac ciągłe napięcie.Na początku filmu zabiją swoją przyjaciółkę by nie rozszyfrowała kim jest.Strzela jej w tył głowy.I choć wydaje się że to dla niego nic wielkiego,wciąż ją widzi w snach.
    Film jest teoretycznie sensacyjny,jest strzelanie,są pościgi,jest seks z prostytutką. Ale akcja dzieje się niespiesznie,montaż jest powolny,pełen zbliżeń i drobiazgowych ujęć.Włochy są pokazane jakby na drugim planie,nie epatują swoją olśniewającą urodą.Co więcej-jest pokazana piękna,soczysta Clara,prostytutka która zakochuje się w Panu Motylu (bohater grany przez Clooneya ma tatuaż w kształcie motyla na karku) i ta dziewczyna ma cellulit! Nie zatuszowano go fotoszopem ani innymi cudami techniki,pełen realizm!
    Dla mnie jest to film o samotności,o takiej samotności o jakiej śpiewał Rysiek.Film o tym,że są grzechy za które nie ma odkupienia,że są wybory za które trzeba zapłacić wysoką cenę.
     Pod koniec filmu jest scena,w której Mr Butterfly przez ułamek sekundy wierzy że jest przed nim przyszłość,że uda mu sie wyjechac z Clarą,że będzie mógł żyć normalnie.I na ten ułamek sekundy jego twarz traci nieustające napięcie.
     Film nie ma happy endu.W sumie od początku wiadomo ze ta historia nie może skończyć sie dobrze.
Wyszłam z kina poruszona do głębi.Dawno mi się to nie zdarzyło!

poniedziałek, 1 listopada 2010

      Święto a ja siedzę w pracy.Poniekąd jest to mój wybór,wybór wymuszony sytuacją,rachunkami do zapłacenia.Zamieniam czas zabrany dzieciom na kasę,mam nadzieję że mi to wybaczą.
      Nastrój mam adekwatny do pory roku,aczkolwiek pogoda po raz kolejny płata w tym roku figla,słońce świeci jakby był początek września.Niech tak będzie jak najdłużej!
Wczoraj po zapaleniu zniczy na cmentarzu poszliśmy na rynek,usiedliśmy w pełnym słońcu i tylko wirujące na wietrze liście upewniały nas że jest już jesień.Jest to jedna z chwil którą chcę zapamiętać,która będzie przynosiła trochę ciepła w szare zimowe dni.
Popołudniu pojechaliśmy na cmentarz do Morawicy,tam niestety coraz więcej grobów do odwiedzenia,dwa które wciąż bolą,mimo że to już rok minął...Tak sobie ostatnio uświadomiłam że przez śmierć Doroty i Artura straciłam tę pewność że coś złego może stać sie tylko komuś innemu,moi bliscy są bezpieczni.Dlatego gdy Mój nie odbiera telefonu,gdy spóznia się z pracy moja wyobrażnia produkuje najgorsze scenariusze.Walczę z tym ale nie jest łatwo...