wtorek, 26 lutego 2013




To tak w kwestii nastroju ostatnio...Generalnie cała ta płyta jest o mnie.
W niedziele był koncert w Krakowie,nie pojechałam i żałuję bardzo,ale niestety nie dało się.

9go jadę na Zakopower. I nawet to mnie nie cieszy.

Zły czas...

środa, 20 lutego 2013











    Zachwyciła mnie ta piosenka. Klimatem,tańcem,ech, umiec tak tańczyc...

Z rzeczy przyziemnych to neurologa dziś zaliczyłam. No,może nie dosłownie ;) W każdym razie EEG ma Maciek prawidłowe ale wymaga indywidualnego dostosowania wymagań edukacyjnych. Cokolwiek to oznacza. No i przydałoby mu sie Biofeedback zafundowac. Bo w Poradni Psych-Ped mają sprzęt ale nie mają ludzi i kasy na ich szkolenie. W cudnym kraju żyjemy.
A prywatnie jedna sesja BFB 60zł. Efekt jest widoczny po conajmniej roku. Ale ponoc naprawde warto. Hehehe,na moim poziomie "niemania" kasy jakos przeżyje 60zł tygodniowo. Kosztem niezapłacenia jakiegoś rachunku. Olac rachunki.

Jutro wizyta u psychologa w PPP. Zobaczymy co powie na to moje niebanalne dziecko.


piątek, 15 lutego 2013




   Tak mi dziś...

A do tej piosenki sie dzis rozciągałam po bieżni,jak widac nawet na fitnesie można dobrej muzyki posłuchac,kwestia kto płyty składa.

Nie chce mi sie pisac o tym co złe. I o tym czego sie boję. I o tym czego nie chcę a co chyba nieuniknione jest.

Wczoraj poszliśmy z Megi i T. do kina. Czy na film? Ciężko wyczuc ;) Seans walentynkowy był,komedia "Podejrzani-zakochani" Kino pełne,wszyscy chcieli kulturalnie świetowac. I nawet sie dobrze bawiłam tylko jakos nagle sie mi film urwał. Tak na trzeżwo! Zmęczenie wygrało i zasnęłam po prostu. Nie nadaje sie juz na wieczorne seanse ;))) Codzienne wstawanie o 5.10 sie mści. W dodatku prosto z Kinetika poszłam wiec zmęczona,na stretchingu M. nam meridiany otwierała,cokolwiek to znaczy. W każdym razie wrazenia bezcenne,ból w róznych niespodziewanych mięśniach sie pojawił,fajnie ;) Myślałam że juz nic nowego nie może mnie bolec,okazało sie ze wszystko przede mną!

Jutro rano pracka,potem basen,popołudniu do znajomych jedziemy,no i jedna trudna do podjecia decyzja przed nami...

Ech,życie...

wtorek, 12 lutego 2013

     Eeg zaliczone. Wyniki wprawdzie za tydzień ale pani która wykonywała badanie mówiła ze nie ma powodów do zmartwienia. Młody nawet wyleżał,ciut go nosiło ale i tak jestem dumna z niego że dał rade 15 minut leżeć bez ruchu,w dodtaku w takim dziwnym czymś na głowie.

   Mnie za to alergia zaatakowała,chciałam pachniec w sobotę to mam za swoje. Całą szyje i dekolt mam w czerwonych swędzących plackach. Nic to ze popsikałam sukienkę,nie skórę. Myślę ze brownie z chili dołozyło tez sie do uczulenia mnie. Ale jakie pyszne było,mrraaauuuu ;))) Generalnie dieta w odstawkę poszła na weekend,najadłam sie sałatek i serków,no i mojego brownie. Na szczescie większą cześć ciasta dałam na odchodne naszej Killerce,ponoc wchłonęła wszystko w niedziele,chodziła i jęczała ze ją brzuch boli ;) heheh,dobrze ze ją,nie mnie ;) choc moje obżarstwo od razu na wadze widoczne sie stało,ale trudno. W dodatku w szczytowej fazie PMSa jestem wiec głodna jestem bez przerwy.

   Wczoraj wychodząc ze sklepu wywrotkę zaliczyłam,zahaczyłam stopą o nie wiem co,w kazdym razie runęłam w przód wykręcając solidnie stopę. Tę którą niedawno zaleczyłam po poprzednim skręceniu. Qrfa. Wieczorem oczywiscie poszłam na shape i na jogę,bolało ale dałam rade,z tym że na jodze pozycje równowazne tylko na prawej nodze robiłam. Dzis chyba bieznię odpuszczę,dam nodze poodpoczywac.

   A w sobotę w Kinetiku piżama party,nie wiem czy iść...

środa, 6 lutego 2013

     Tak sobie wczoraj przypomniałam ze przeciez w sobotę ostatki. A ja mam za tydzień imieniny. I moznaby to jakos uczcic...kilka telefonów i w sobotę będę mieć gości :) Fajnie,cieszę się. Medytuję nad menu,dietetycznym ofkors! He he,choc jednemu panu brownie obiecałam wiec tak średnio dietetycznie będzie...Olać,czasem trzeba odpuścić. Zresztą podstawię mu to brownie pod nos,niech je i nie kusi innych ;)

    Ech,przyda sie chwila oddechu i zapomnienia bo dół coraz głębszy pode mną,i nie wiem jak z niego wyleżć!

  Śnieg pada,w grudniu nawet ja jestem skłonna poddać sie urokowi zimy,teraz żyję myślą o wiośnie!!!!

niedziela, 3 lutego 2013

   Chudniesz w oczach-powiedziała mi ostatnio znajoma. Wolałabym w biodrach-odparłam ;) no ale nie będę ukrywac ze cieszy mnie jak ktos zauważa że jest mnie mniej. Jutro ważenie,okaże sie ile mniej. I niestety jeszcze sporo zostało. Przyzwyczaiłam sie że cały czas czuję lekki głód,to nawet miły stan. Dla masochistki ofkors ;) Mam marzenia w których zjadam solidny kawałek pysznego ciasta albo białą bułeczkę z masłem i powidłem...Ale ciemny chlebek też jest najs,a łyżeczka powidła na chudym twarożku-mrau po prostu.

   Byłam z Młodszym Gadem u neurologa,za tydzień jedziemy na eeg,na podstawie wyników zobaczymy co robic dalej. Na pewno potrzebna jest rehabilitacja wzmacniająca napięcie mięśniowe, musze kupic kijki i będziemy nordic walking uprawiac. Fajnie,to akurat mnie cieszy. Wczoraj korzystajac z tego że Młody jest zdrowy pojechalismy na basen,hehehe,z kondycją u niego cieniutko! Nad tym też trzeba popracowac. Wzięłabym go na bieżnie do Kinetika ale on nie wytrzyma 45 minut,to dla niego za dużo.

   Przeleżałam dziś calutki dzień,masakra. Zmęczona jestem jakbym rowy kopała! Dobrze ze jutro juz trzeba sie ruszyc ;)