Była kiedyś taka piosenka,śpiewaliśmy ją na oazie czy w harcerstwie,już nie pamiętam.Ale ten refren towarzyszy mi co roku...
Umknęło mi to lato,nie nacieszyłam sie nim.A tak na nie czekałam! Deszczowa i zimna wiosna trwająca aż do czerwca skróciła to co lubię najbardziej-czyli upalne dni.W lipcu czas jak zwykle nabrał przspieszenia i nawet sie nie obejrzałam jak liście na drzewach nabrały rdzawego koloru,kwiaty zaczęły przekwitać a woda w basenie straciła moje ulubione 34 stopnie i straszy 20stopniowym zimnem :( Prognozy pogody straszą zimą już w pażdzierniku!
Przygotowania do szkoły zakończone,wszystkie podręczniki czekają w szafce,tornister dla pierwszoklasisty zakupiony,czwartoklasista zdecydował sie ze starym plecakiem chodzic.Troszke mnie przeraża organizacja dnia,zaprowadzanie i przyprowadzanie ze szkoły,pogodzenie tego z pracą ale damy radę.
W planach na dziś prace porzadkowe na działce,koszenie,strzyzenie,leżenie w hamaku :) Moze to już ostatni gorący weekend tego lata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz