Gretka mnie nakręciła do podjęcia wyzwania przeczytania jednej książki tygodniowo. Ponoc krąży jakiś taki łańcuszek. Ja tam nominowac nikogo nie zamierzam,czytam bo lubię,jeśli ktoś nie lubi-jego sprawa.
Nauczyłam się czytac mając 5 lat,taka genialna byłam. A że to czasy były takie że w tv jeden kanał był,książki zastępowały oglądactwo. Choc nie,zastępowały to złe słowo,oglądactwa jeszcze wtedy nie było.
Czytałam kiedy tylko mogłam,maniacko czytałam wieczorami przy nocnej lampce,w tajemnicy przed mamą,która krzyczała że już mam iśc spac,i że czytaniem po ciemku zepsuję sobie oczy. No i mam wadę -4.75 ;) Podarowaną jednak w genach,nie od czytania.
Czytałam co się dało,pani w bibliotece ze smutną miną mówiła że niestety nic nowego już nie mają bo to co było dostępne już przeczytałam.
Pamiętam wakacje w Radkowie gdy miałam już 10,11 lat. Kuzynka,sporo starsza ode mnie,miała bogatą biblioteczkę,w deszczowe dni siedziałam w fotelu i ją zgłębiałam. Może to nie była wielka literatura,może i zdarzały się czytadła ale dla mnie to były bezcenne chwile. Wiele z tych książek pamiętam do dziś,choc tytuły gdzieś umknęły.
Namiętnie czytałam przygody Tomka Wilmowskiego,trylogię Złoto Gór Czarnych przeczytałam ze sto razy zafascynowana kulturą Indian,bardzo przeżywałam krzywdę jaką wyrządzili im biali ludzie.
Czterech Pancernych i Psa znałam na pamięc.
Miałam okres fascynacji literaturą wojenną,potem mnie odrzuciło. Za dużo zła,nieszczęścia.
Zaliczyłam całą sagę o Harrym Potterze,pierwszy tom wyszedł chyba wtedy gdy mój Starszy Gad był malutki i jakoś historia o małym czarodzieju mnie też zaczarowała.
Harlequiny też kiedyś czytywałam ;) Ach,no i Anię z Zielonego Wzgórza,nie że równam ją z harlequinami,wymieniając ją w jednej linijce,przeczytałam całą serię.
I wszystkie Baśnie Andersena,i Braci Grimm też. Braci Grimm bywały straszne,bałam się po nich.
teraz wsiąkłam w kryminały,głównie skandynawskie ale naszego Miłoszewskiego "zaliczyłam" z zapartym tchem,noce zarywałam żeby szybciej przeczytac.
ten rok zaczęłam z Heningiem Mankellem,przeczytałam:
1.Meżczyzna który się uśmiechał
2.Biała lwica
3.Niespokojny człowiek
4.Psy z Rygi
5.Piąta kobieta
6.Ręka
Teraz na tapecie jest "O krok" Lubię czytac seriami,żałuję że sagę o Wallanderze czytałam nie po kolei,z własnego lenistwa,nie chciało mi się chronologii sprawdzic. Za to wczoraj z ciekawości zapuściłam sobie serial z Kennethem Branaghem i....no doopa. Branagh nawet niezły w tytułowej roli ale zbyt dużo zmian,zbyt się różnił film od moich wyobrażeń,po 10 minutach odpuściłam. Jednak wolę czytac :)