środa, 16 lutego 2011

Nareszcie!!!

      W niedziele udało nam sie zacząć sezon łyżwiarski.Biorąc pod uwagę ze to połowa lutego to nieco pózno sie za to wzięliśmy! A ze burmistrz jak zwykle obżałował kasy na lodowisko pozostał nam Zalew Chechło,pieknie zamarznięty.Pogoda była wymarzona,tylko humor Młodszego Gada nie sprzyjał jezdzie.Gad generalnie nie lubi łyżew,teraz w dodatku miał za małe,co dodatkowo osłabiało i tak juz nikły entuzjazm z jego strony.
Tatuś namawia Młodszego,Starszy asystuje :)
   Za to ja-ja byłam szczęśliwa! Słońce,przestrzeń,łyżwy,ukochani faceci obok-czy trzeba czegoś więcej? Ten wypad na łyżwy był najlepszym prezentem imieninowym jaki mogłam sobie wymarzyć ;D


Lądowanie po potrójnym akslu ;D



Popołudniu planowaliśmy wypad do kina ale że to wiejskie kono było to nam biletów zabrakło. Się człowiek rozpuścił na multipleksach i oczekuje ze pół godz przed seansem bilet kupi w przeddzień Walentynek,kpina normalnie ;D
Spędziliśmy za to miłe popołudnie z Megi i T. popijajac zimne drinki i snując gorące opowieści.
Poniedziałek był juz dniem roboczym a że Walentynek nie lubimy to ich nie świętowaliśmy.Tylko Gady pomaszerowały do szkoły w czerwonych bluzkach bo był konkurs na najbardziej czerwoną klase i klasa Młodszego Gada wygrała!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz