Zaliczyłam dziś warsztaty pod tytułem "Weganizm-jak to ugryżc"
Temat mi znany bo z racji jogowania temat odżywiania się często powtarza,wielokrotnie już o tym rozmawialiśmy tylko ja jak zwykle nie mogę się zmobilizowac.
Kiedyś,w zamierzchłej przeszłości,gdy dinozaury pasały się w ogródkach a ja chodziłam do klasy maturalnej przez rok nie jadłam mięsa. Pojęcia wtedy nie miałam o bilansowaniu diety, przepisy nie były tak dostępne jak dziś,przeca to był świat bez powszechnego internetu. Nie pamiętam co jadłam zamiast mięsa,chyba jajka? Albo same ziemniaki z surówkami? W każdym razie gdy po tym roku zjadłam mięso rozchorowałam się. Żołądek odmówił trawienia. Jednakowoż przekonałam go że mięsko jest mrau i jadłam je ze smakiem.
Teraz dojrzewam do wegetarianizmu.Świadomego.
Ahimsa. Nie krzywdzenie. Siebie ani innych istot.
Ja,zwierzątkowa do bólu,jem mięso nie myśląc że ono żyło. Jest potrawą na talerzu i stosuję daleko posunięte wyparcie tego że ono było kurczakiem,żywym,czującym kurczakiem. Żyjącym w koszmarnych warunkach tylko po to by skończyc na moim talerzu.
I druga strona ahimsy,nie krzywdzenie siebie. Czyli dbanie o zdrowie. A że mięso zdrowe nie jest chyba już wszyscy wiedzą.
No.
Nie mówię że od dziś już nie wezmę do ust mięska. Postaram się. Powalczę ze sobą. Moi panowie z pewnością nie zrezygnują z niego tak łatwo... Ale nawet ograniczenie ilości zjadanego mięsa będzie plusem dodatnim.
A weganizm... Może kiedyś... Bo jak zrezygnowac z takich pysznych serków??? Gorgonzoli? Grana padano? A nawet dobrej goudy?
Małymi krokami ku lepszemu,niech to będzie moje motto :)
Nie zmienię świata,ale mogę zmienic się sama.
No popatrz, a ja nie jadłam mięsa przez ubiegły tydzień i jak wczoraj spożyłam pierogi z mięskiem, to tak mi żołądek wariował, że myślałam iż zejdę :D
OdpowiedzUsuńodzwyczaił się :)
UsuńDopóki będziesz wcinać żółty serek podpuszczkowy, jajeczka i galaretkę na kostnej żelatynce będziesz tylko jaroszem ;) Do mnie wegetarianizm przyczepił się jakoś na pierwszym roku studiów, na szczęście szybko mi przeszło, ale mięsa nadal jadam niewiele. Wegetarianka nie będę, bo za bardzo rybki lubię.
OdpowiedzUsuńgalaretek nie jadam :) a weganizm dla mnie zbyt hardcorowy jest własnie ze względu na brak jajeczek i serków. Na razie odpuszczam zjadanie martwych zwierząt.
Usuń