Miniony tydzień pracowity był,czasem aż za bardzo.Kilka dni pracowałam po 10 godzin i wyczerpujące to było.Gdzie te czasy kiedy właśnie tak pracowałam na okrągło? Ale wtedy nie miałam dzieci,męża,praca była moim zyciem,także towarzyskim.Fajne były te czasy,oj fajne! Dobrze ze sie zdarzyły,teraz jest co wspominać.
Dzisiaj mi tylko wspominki rozrywek zostały,Starszy Gad uległ anginie,od wczoraj jest na antybiotyku.Dzisiaj już odżył ale wczoraj cieniutki był,przeleżał cały dzień.No a ja oczywiście byłam w pracy,dobrze ze tata sie Gadem zajmował.
Piątek i sobota za to były upalne i mokre-wraz z Megi i dziewczynkami popołudnia spedzaliśmy na działce.My sie smażyłyśmy plotkując a dzieci okupowały basen (stad zapewne angina Starszego).
Dziś za to siedzimy w domu,to nawet miła odmiana,ostatnio prowadziłam nieco cygański tryb zycia:)
Nie przepracuj się kochana, a Gadowi dużo zdrowia zyczę. Tak się zaprawić w tak piekne lato, aż żal, że musi w domu teraz siedzieć . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMartini,wczoraj go na działkę wziełam ale zaraz nas deszcz przegonił-widac znak z góry ze ma jeszcze w domu posiedzieć;) Buziaki:*
OdpowiedzUsuńKejzi, ja też ostatnio wspominam dawne czasy. Fajnie było, ale dobrze żyje mi się teraźniejszością, więc miło wspominam i tyle :) I nie chodzi tu bynajmniej o ostatnie kilka lat. A gardło mam "zawalone" od piątku, liczę że może w końcu minie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGreta,moim dopiero po antybiotyku minęło :( A żyć tzreba terażniejszością,to ona tworzy nasze wspomnienia.Oby były jak najlepsze:)
OdpowiedzUsuń