Nie wiem czy to wina upałów,czy nieustajacych infekcji ale kompletnie nie mam sił.Nic mi sie nie chce,jedynie leżeć.A akurat ta jedna czynność (czy raczej bezczynność) jest mało osiągalna.
Jedynym światełkiem w tunelu jest swiadomość ze w sobotę spakuję manatki,wsiądę w auto i pojadę w ukochane góry.Pokoje u Ojca zarezerwowane,przez tydzień zamierzam sie lenić.W przerwach lenistwa moze trochę połazimy po górach.Pogodę smętną zapowiadają ale liczę że sie nie sprawdzi;)
A teraz jeszcze trzeba sie zmobilizować i popracować kilka dni:(((
na razie w górach deszczowo, może przywieziesz słońce? Zdrowiejcie szybko i przyjeżdzajcie w nasze kochane góry.
OdpowiedzUsuń