poniedziałek, 28 marca 2011

Adam,dziękuję!

       11 lat temu niemalże urodziłam Gada Starszego.Z tejże to okazji spędziłam rok w domu pielęgnując maleństwo a przy okazji równiez zagladajac w telewizorek.
        Pamiętam moment gdy w radio usłyszałam że Turnij 4 Skoczni wygrał Polak.I ze jest fenomenalnym skoczkiem.I że mamy być z kogo dumni.
        Jako mała dziewczynka oglądałam skoki z ojcem,nie powiem żebym wiele z tego pamiętała. Ale lot mnie fascynował.
         Zaczęłam oglądać jedne zawody,potem kolejne,potem zaczełam rozrózniać skoczków.Potem było Lahti i pierwsze łzy gdy Adam wygrał,został mistrzem świata.I tak bardzo dobrze rozumiałam jego ucieczki przed dziennikarzami,jego niechęć do bycia na swieczniku.Facet zapadł mi gdzieś głęboko w serce,w duszę. Marzyłam żeby jechac do Zakopanego ale najpierw Starszy gad był malutki,potem pojawił sie Młodszy Gad. Pamiętam Zakopane 2004,ja z 3miesięcznym Młodszym przy piersi siedziałam w domu,a na skoczni Megi,kompletnie nie czująca tego co tam sie dzieje.I pamiętam telefon od niej,w słuchawce wielki wrzask,wielka trąba i jej głos przekrzykujący wrzawe "To Adam skacze dla Ciebie" Wiedziała ze to ja powinnam tam być:)
          Predazzo gdy nikt nie wierzył w niego a on wygrał dwa razy i głos Szaranowicza mówiący że ma to,wyrwał to przeciwko wszystkim,przeciwko naturze.Bo wielu juz spisało go na straty,z radością mówili że Małysz sie skończył.Że jest nielotem. Bolało.
      Upadek w Salt Lake City.Płakałam przed telewizorem patrząc jak Adam bezwładnie sunie po śniegu. Jakby był kims z mojej rodziny,kimś najbliższym.
       Drugi moment wielkiego strachu w Oslo.To były sekundy a trwały dla mnie wieczność.Gdy szczęśliwie wylądował nieważne było że drugiej serii nie będzie,że Jacobsen przejmie plastron lidera PŚ. Swoją drogą Jacobsen wzruszył mnie gdy dzień wcześniej czekał na Adama z tym plastronem,żeby mu jak najszybciej oddać.Przekazywali go sobie wtedy kilkakrotnie,w końcu to Adam załozył go i stanął na najwyższym stopniu podium.
     Sapporo i Amman z Morgensternem niosący Adama na ramionach.Tomas mówiący "I want to be like Adam" Całkowity nokaut,przewaga 21,5 punkta na skoczni normalnej to coś co sie nie zdarza.Dziś Adam mówi ze to najlepszy skok w jego życiu.Nie oglądałam tego na żywo,byłam w pracy.Ale powtórki często sobie puszczałam zeby oczy nacieszyć:)
     Dwa lata temu w końcu udało mi sie wybrac na skocznie,wprawdzie na letnie grand prix ale z udziałem Adama.Pech ofkors dopisał,lało niemiłosiernie,a my byliśmy z Gadami.Po pierwszej serii udało nam sie sprzedać Gady kuzynce i spokojnie obejrzeć jak Adam zdobywa 3 miejsce.W pewnym momencie przechodził jakieś 10 m ode mnie.Magia:)))
      Rozumiem jego decyzję.Ale będzie mi go brakowało.Świat skoczków pięknie go pożegnał,widac że chłopcy doceniają jego klasę,jego charyzmę,jego wielkość.
w oczekiwaniu na Mistrza
      Nie przestanę oglądać skoków,teraz będę kibicować Kamilowi i reszcie chłopaków.Mam nadzieje ze nauczyli sie od mistrza jak wygrywac i jak podnosić sie po upadkach.
wielka trąba dla Adama



biało-czerwona Wielka Krokiew

piątek, 4 marca 2011

Lubię:)

      Słaby dzień dzis mam,i fizycznie i psychicznie,wiec postanowiłam skupic sie na rzeczach przyjemnych.
Na tym co lubie.
Lubię
-leżeć na słoneczku,niezbyt mocnym oczywiście,takim co otula ciepłymi promieniami i zmienia kolor mojej skóry na delikatny brąz
-słuchac śmiechu moich Gadów,zwłaszcza Młodszego
-patrzeć jak rosną kwiatki w moim ogrodzie,jak paki przeradzają sie w piekności czesto powalające swym pięknem
-słuchac muzyki leżac w wannie pełnej piany
-zapach futra mojego psa gdy spi
-widzieć błysk w oczach mojego mężczyzny i wiedziec że tylko na mój widok ten błysk sie pojawia
-gdy migota w prawym dolnym rogu komputera żółta koperta oznaczjaca ze bliska mi duszyczka gdzies tam ma mi coś do powiedzenia
-jeść tiramisu mojej roboty i nie mysleć ile jest w nim kalorii
-czuć zmęczenie w mięsniach po wysiłku
-czasami mieć smutek w sercu