Nie podoba mi się starośc. Nie podoba mi się obumieranie szarych komórek,postępująca niedołężnośc.
Jestem tzw póżnym dzieckiem,mama miała 39 lat gdy mnie urodziła. Gdy zrozumiałam że jest "inna" od mam moich koleżanek zaczęłam się bac że umrze,że zostanę sama. Bracia byli dużo starsi,wychowywałam się jak jedynaczka.
Teraz mama ma 78 lat. Wiem że ludzie w jej wieku bywają w pełni sprawni. Ona też długo radzila sobie dobrze,przecież jeszcze moimi dziecmi się zajmowała gdy były małe. W pewnym momencie jednak utknęła w domu,przed telewizorem. Nigdy nie miała grona znajomych,ma dwa lata młodszą siostrę i jedynie z nią utrzymuje przyjacielskie kontakty.
Zaczyna się zapominac,myli imiona i dzieci i zwierząt. Chłopaków nazywa imionami moich braci.
Jej ulubiony sposób spędzania czasu to oglądanie seriali i tych wszystkich durnych programów typu "Szpital" czy inne "Trudne sprawy". Przeżywa wszystkie telewizyjne ploteczki o celebrytach bardziej niż to co się dzieje realnie.
Fizycznie też nie jest dobrze,i serce szwankuje,i w ogóle nie ma sił ani chęci na jakąkolwiek aktywnosc typu spacer. Zresztą słabe serce powoduje zadyszkę i utrudnia chodzenie.
Ech.
Nie udała się starośc...