środa, 15 lutego 2017

Life goes on...
Wciąż tęsknię. Wciąż odczuwam Jej brak. Wciąż nie potrafię posprzątać Jej pokoju,wywieżć rzeczy. Daję sobie czas na to.
Życie toczy się dalej.
Zaliczyłam podwójny debiut jako instruktorka jogi,na zajęciach dla początkujących i na mojej zaawansowanej grupie. 
Ten pierwszy debiut dużo trudniejszy,dobrze że Justyna mi pomogła,wystapiła w roli mojej asystentki. 
Zaawansowaną grupę dużo łatwiej ogarnąć,oni już wiedzą jak mają robić,trzeba im tylko "program" odpowiednio ułożyć żeby zmęczyć towarzystwo. Na koniec dostałam brawa i gratulacje więc chyba nie było żle. Dziś powtórka. 
Dużą radochę mi to daję. W końcu czuję że się realizuję. Może uda się zrobić z tego sposób na życie?
Na kursie zostały nam już tylko 4 zjazdy co jest powodem naszej rozpaczy bo coraz lepiej się razem bawimy,coraz bardziej się przed sobą otwieramy,jesteśmy sobie coraz bliżsi. Po kursie ten kontakt na pewno się rozlużni...