środa, 30 października 2013

     Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i wsparcie.Potrzebne mi to było.

Wciąż szukam czarnego futra w lóżku. Wciąż słyszę stukanie pazurów na panelach.

Mam nadzieje że hasa sobie po zielonych ląkach w psim raju. Nie wiem czy nie było innego wyjścia. Taka była moja decyzja. Wet powiedziała że nie można poprawic komfortu jej życia ale może sobie jeszcze życ. Tylko czy jest sens...Więc zdecydowałam. 

Zuzka nie wiedziała co się dzieje. Zawsze w poczekalni u weta panikowała,trzęsła się,wskakiwała na kolana. Teraz-zero reakcji. Siedziała spokojnie. 

A ja...qrcze,nie myślałam że aż tak mnie to walnie. 

W ogóle nie najlepszy czas mam,wszystko idzie nie tak...jesienna deprecha?

Dobija mnie ból nadgarstka,byłam u znajomego ortopedy,stwierdził że jedyną opcją jest zabieg chirurgiczny. Na razie w piątek jadę do niego,ma mi wstrzyknąc blokadę,która powinna na jakis czas pomóc,potem mnie potnie...Zrobię wszystko żeby przestało bolec!!! No i żeby sprawnośc odzyskac. Jogę musiałam odpuścic,podpory nie są dla mnie :(

czwartek, 17 października 2013

Zuzka przeszła za tęczowy most :(((

wtorek, 8 października 2013

   Problem mam. I nie wiem co zrobić.

Zuzka w czerwcu 15 lat skończyła. Sporo jak na psa. Zwłaszcza jak na psa po nosówce,kilku zabiegach... I niby jest ok. Ale...czy pies może mieć Alzheimera? czy inną sklerozę?
Ona już nas nie poznaje. Nie pozwala sie pogłaskać. Dotknąć się nie pozwala. Wczoraj chciałyśmy z ją mamą złapać,efekt jest taki że obie jesteśmy pogryzione do krwi. A zębów ma Zuza juz tylko kilka. Ostatnio nawet kieł jej wypadł.

Apetyt ma niezły,zwłaszcza od kiedy Miśka stanowi konkurencję do miski. Gorzej z wypróznianiem. Załatwia sie gdzie chce. W sypialni,w przedpokoju,w łazience. Na pole nie chce się jej wychodzic. Albo nie pamięta że powinna?

Bywa ze piszczy z bólu. Kładzie sie na lóżku i ciężko oddycha piszcząc.

I tak się zastanawiam czy takie psie życie ma sens? W ciągłym strachu,bo widzę że ona się boi bo nigdy nie wie gdzie jest. Chodzi np po salonie a nagle rozglada się nieprzytomnie i zaczyna uciekac,nie wiadomo przed czym,przed kim. Ostatnio zaczęła koty gonic czego nigdy nie robiła. Koty jednak chyba mają dla niej taryfę ulgową,nie biją jej,pazurki dla Michaliny zostawiają.

Coraz częściej myślę o uśpieniu jej...
I nie wiem czy to troska o nia jest silniejsza i niechec do patrzenia jak wegetuje czy moj egoizm i to ze mam dość ścierania jej ekstrementów :(


niedziela, 6 października 2013




     Jesteście jak sekta-stwierdził mąż mojej kinetikowej koleżanki ;) Coś w tym jest.
Trzecie urodziny to już przeszłośc,działo się,oj działo! Były stroje z epoki,powiało kiczem,ale to kicz spowity wspomnieniami,przynajmniej dla tych którzy lata 80te pamiętają. Była muzyka z epoki więc zdarłam gardło śpiewając o Jolce co pamięta,łożu w kolorze czerwonym,było mniej niż zero i kryzysowa narzeczona też. Bawili się wszyscy,nawet tacy co to twierdzą że jak kłody drewna są w królów parkietu się na tę magiczną noc zamienili.

Przyda się to "sekciarstwo" w najbliższym czasie,dwie instruktorki które odeszły jakiś czas temu z Kinetika otworzyły swoje kluby,a że nasze miasto nie jest specjalnie duże trzeba będzie walczyc o klientów. Kinetik idzie mocno w stronę treningów personalnych,wczoraj odbyło się uroczyste otwarcie Centrum Treningów Personalnych,de fakto działa ono juz jakis czas,są cztery trenerki personalne i nie brakuje im pracy. Ja jakos stała klientka dostałam taki trening gratis,w piątek spędziłam godzinkę sam na sam z Malwinką. Faaajnie było,jednak inaczej jest gdy trener skupia sie tylko na mnie,poprawia,kontroluje. No i efekt jest taki że chodzenie jest sporym wyzwaniem,moje mięśnie czworogłowe kwiczą z bólu,kilka serii cwiczeń na bosu sprawiło że booooli! Mam nadzieje że jutro będzie lepiej,dzis jest dramat.

wesoła kinetikowa gromadka ;)

punk's not dead!