czwartek, 19 listopada 2015

Wczoraj minął miesiąc od mojego "porzucenia" mięsa. Generalnie było ok,ze dwa kryzysy zaliczyłam,raz mało się nie rzuciłam na gołąbki autorstwa mojej mamy,wróciłam wtedy póżno z pracy,głodna jak dziki pies a tu zapach rzucał na kolana. Jednak twarda byłam i ugotowałam sobie pierożki z brokułami i szpinakiem.Ok,odgrzałam,z braku czasu pomagam sobie gotowcami,odkryłam świetne mrożone pierogi z serii"Proste historie". Skład mają ok i są smaczne,bardzo blisko im do domowych.
A na sobotę będę piec brownie wegańskie,szukam po przepisach takiego bez bardzo wymyślnych składników,choć może spróbuję zmodyfikować ten mój przepis i zamiast masła dam mleko kokosowe? Tylko wtedy więcej zagęszczaczy  trzeba będzie dołożyć.
Cóż,lubię eksperymenty :)
W zeszłą sobotę byliśmy z przyjaciółmi na Listy do M2 i muszę powiedzieć że jest to świetny film na jesienno-zimową chandrę. Dawno się tak nie śmiałam w kinie. Ale to też może dlatego że byłam z Megi,towarzystwo ma znaczenie!

poniedziałek, 9 listopada 2015

Bombardują nas niezliczone ilości informacji. Z reguły tych złych. Bo o tym że ktoś spędził fantastyczny weekend się nie mówi. O tym że ojciec chciał spalić rodzinę,że rozbił się samolot,że kolejne dziecko zostało pobite przez rodziców słyszymy na okrągło. I tak się zastanawiam,po co?
Nie zmienimy tego,nie mamy wpływu na to co się stało,nie pomożemy rodzinom opłakującym najbliższych. Tak często słyszymy o złych rzeczach że obojętniejemy na to. 
A jeśli nie ignorujemy tych informacji obciążamy własną psychikę,pozostaje to w głowie,przynajmniej ja tak mam. Nie wszystko,wiadomo,ileś rzeczy wpada jednym uchem,wypada drugim,ale jest kilka takich,szczególnie dotyczących krzywdy dzieci i zwierząt krąży po mnie,przypomina mi się w kiepskich chwilach zwiększając doła.
Dawniej wystarczało wiedzieć co się dzieje w najbliższej okolicy. Tu też jest wiele nieszcześcia.
Wczoraj zabił się młody chłopak mieszkający niedaleko mojego sklepu,wbił się pod tira. 
Niepotrzebne mi dodatkowe złe wiadomości.

niedziela, 1 listopada 2015

W piątek  Zakopower rozpoczynał trasę koncertową promującą nową płytę. Koncert był w Krakowie,w klubie Studio,oczywista oczywistość że nie mogło tam zabraknąć najwierniejszych fanek 😜
Już trzeci raz ruszył wesoły autobus pełen wielbicielek Sebastiana. Jego muzyki oczywiście też 😊 
Ja wiem że krytycy twierdzą że to kicz i obciach,a Bulecka fałszuje. Może i fałszuje,ja nie mam słuchu absolutnego,nie słyszę tego. Za to fascynuje mnie to jak on zawsze przeżywa to co śpiewa. Jak zawsze daje z siebie wszystko. Jego solowki na skrzypcach są piękne. No i teksty,autorstwa najczęściej Bartłomieja Kudasika. One są o życiu,przemijaniu,Bogu. O tym co ważne. Teksty do przemyślenia,zastanowienia się.
No,to się pozachwycalam. 
I kolejny raz wróciła do mnie kwestia po co piszę,i gdzie piszę. Bo ten blog zaniedbuje,głównie jednak produkuje się na fb. Ale to co piszę tam w grupie umyka,ciężko to po czasie odnaleźć. A ja lubię wracać,wspominać. To łatwiejsze jest na blogu. Tylko tu trudniej z kolei pisać o sprawach osobistych. Tak źle i tak niedobrze. A pisanie jest mi niezbędne do życia jak tlen. Pomaga poukładać sobie w głowie niesforne myśli.