czwartek, 7 czerwca 2012

  Kusi mnie powrót tutaj. Moze spróbuję?
Choc od tamtego miejsca uzalezniona jestem. Od ludzi. Jednak zdarza sie ze musze odpocząc. Złapac dystans. A blog jest tylko mój. I tu moge napisac ze wstałam rano i umyłam zęby ;) I nawet prysznic wziełam i umyłam włosy. A co,przy swięcie mozna zaszalec ;)
   Brakuje mi wanny. Prysznic jest fajny,ale wanna to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Uwielbiałam lezenie po treningu w gorrącej wodzie,z kieliszkiem zimnego wina...mrau:)
   Teraz wanna czeka w garazu na montaz a ja wskakuje pod prysznic,z obowiązkowo gorrrraca wodą,zmywam ból obolałych mięsni. Wczoraj stojąc w ukochanym mym wojowniku drugim zastanawiałam sie "po co mi to???" przeciez mogłam lezec i głaskac kota bądz psa,zamiast wciaz i wciaz sprawdzac ile bólu jestem w stanie wytrzymac ,zamiast katowac nadwyrężone bieznią nogi stojacymi asanami. Odpowiedz przyszła po zajęciach,po savasanie,savasanie na której skupic sie nie mogłam bo mysli nie chciały odpłynąc,one atakowały mnie wciaz,ale to temat na inną bajkę. Otóz radosc i poczucie mocy po jest warta tego co jest w trakcie.Znam swoje ograniczenia,wiem co jest dla mnie niedostepne,choc jak mówi Justyna,w jodze nie ma rzeczy niemożliwych,spokojna praktyka doprowadza do celu. A ze to trwa-to dobrze.
   Czekam az joga pozwoli mi wyeliminowac wewnetrzny chaos,pogubienie,pozwoli skupic sie na tym co ważne.Otwieram sie na to ale wciaz nie jestem gotowa pozbyc sie pragnień...

2 komentarze:

  1. A już myślałam ,że całkiem stąd uciekłaś. Mnie do tamtego miejsca tez ciągnie, ale pisać jak kiedyś już tam nie mogę. Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  2. Haniu,ja tak falami,raz tu,raz tam ;)brakuje mi dawnych dts...miłego :)

    OdpowiedzUsuń