poniedziałek, 25 marca 2013

  Chorowania ciąg dalszy. Mój katar sie ciut uspokoił,chyba drinki u Gerdy mu pomogły ;) Jednak organizm należy odkażać!
Za to Młodszy Gad wczoraj jęczał że chory. Zawsze w niedziele jęczy,syndrom zbliżającego sie poniedziałku i szkoły to jest. Pogoniłam go żeby szedł lekturę czytac,za chwilę Starszy Gad zameldował że Młodszy śpi. Nie zdarza mu sie to w dzień,poszłam sparwdzic,dotykam czoła-ofkors gorące. Potem kaszelek krtaniowy dołączył. W nocy temperatura do 38,8 poszybowała.
Idziemy zaraz do lekarki,przecież za miesiąc zabieg ma mieć,musi być zdrowy!

A mnie brzuch boli,za dużo zjadłam wczoraj czy co? Idę dziś sie ważyc,strach się bać.Spadła mi motywacja i nie wiem jak ją przywołać z powrotem :( Zwłaszcza że święta za pasem. Ech,życie...

2 komentarze:

  1. zdrowieć szybko i wieszać jajka na choince, Święta idą!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj,sa tacy co chętnie bym ich za jajka na choince powiesiła ;))) wiem,nie o takie wieszanie chodziło ;) ale choinka stoi mi przed domem,osniezona cudnie,jest opcja ze faktycznie ją ubiore...gorzej ze zdrowieniem,dzis od 4 nad ranem bolący gadzi brzuszek masowałam :(

      Usuń