niedziela, 10 listopada 2013

Od małego znosiłam do domu zwierzaki. Najpierw kupiłam chomika. Długo zbierałam na niego kasę,w końcu sie udało. Potem sprzatałam akwarium,w którym mieszkał,chodziłam do tartaku po trociny. To chyba jeszcze było zanim poszłam do szkoły. Potem jeszcze miałam dwa chomiki,świnkę morską. Świnka miała na imię Balbina. Mądra była jak pies. Mój ojciec wracajac do domu przynosił jej mlecze i trawę więc czekała pod drzwiami gdy słyszała jego kroki. Umarła mi na rękach,chyba zawał miała.
W trzeciej klasie podstawówki przywlekłam do domu psa, Murzyna. Uciekł komuś,miał szyję wytartą od łańcucha.Futro jak na niedżwiedziu miał bo to wyjątkowo mrożna zima była.  Chyba tydzień błagałam rodziców żeby sie na niego zgodzili. Ciężko było ale jakoś się udało. Murzyn był wyjątkowym psem. Można było z nim rozmawiac,w jego oczach widac było że rozumie wszystko co się do niego mówi. Zginął pod kołami auta gdy byłam w klasie maturalnej. Kilka miesięcy póżniej koleżanka spytała czy nie chcę szczeniaka. Oczywiście chciałam. I tak trafił do mnie Ares. Póżniej rodzice zabrali go do Muszyny i tam został z moim ojcem. A ja przywiozłam ze schroniska Zuzkę...
W nowym domu nastały kociary-Kornelia i Klementyna,potem Michalina,odeszła Zuzanka.
Wczoraj koleżanka zamieściła post z miziastą łaciatą kocinką mieszkającą pod blokiem. Jej uczennice ją dokarmiały ale jedna z nich ma astmę więc kot w domu zakazany. No i mam Matyldę :)
pierwsze chwile w domu,wszystko stanęło na głowie ;)

na sofie jednak najlepiej ;)
Domowe kociary mało szczęśliwe z okazji nowej siostry ale przyzwyczają się. Nie mają wyjścia ;) We wtorek czeka nas wizyta u weta,najwazniejsze to ja wysterylizowac bo to czas rui a wolałabym tego wszystkim oszczędzic!
Poproszę o kciuki żeby się Matylda szybko zaaklimatyzowała i wkomponowała w nasz zwierzyniec!

17 komentarzy:

  1. kocham Cię kejzi, tak po prostu, manchester

    OdpowiedzUsuń
  2. Mania,i nawzajem :* jak Stefek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Stefek? hehe książkę mogłabym o nim napisać, a tak w skrócie: nie odstępuje mnie na krok, nawet w nocy :) napisz za czas jakiś jak Matylda ułożyła sobie stosunki z dwiema "paniami K", mocno jestem ciekawa bo w moim domu to z tym jednak nie najlepiej wyszło, man

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie mało ciekawie jest,moje prychają,tamta zaczyna łapoczyny stosowac,a te nie nauczone walczyc bo to domowe wychuchane kociaki. Może sie to jakoś poukłada...

      Usuń
    2. ojej, nie rokuje to dobrze, moja Kicia od pierwszego dnia fukała na Stefka, nie zaakceptowała go do dziś, szkoda, wielka szkoda, próbowałam wszelkich metod, jedynie co toleruje to obecność Stefka podczas jedzenia

      Usuń
  4. Kejzula masz złote serce. Uratowałaś kocie życie,w dodatku przed zimą I nowa dziewczynka szybko się zadomowi. Jest śliczna. Boże jak ja kocham takie zwyczajne koty :) Cudna jest i niech się zdrowo chowa. Zobaczysz jak będzie Cię kochała :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa,ale ja to z egoizmu robię,żeby więcej ciepłego futra miec w domu na zimę ;)))

      Usuń
  5. no, no, no jak piękna dama - niech się jej dobrze u Was dzieje, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kejzi, wielka jestes *)
    3grosze

    OdpowiedzUsuń
  7. cudna kotka, moj drapek (mieszkający u teściów) jest identyczny: :):) a co do umierających zwierzęcych członków rodziny to wiem co to znaczy:/ na moich rękach niestety dwa moje cudne pasiki zmarły:/ Maxa musieliśmy uśpić i trzymałam jego głowę na moich kolanach i go głaskałam jak wet mu robił zastrzyk, a Berni po prostu w końcu na moich kolanach przestał oddychać i zamknął swoje oczy (Max moskiewski stróżujący a Berni to bernardyn) więc wiem jak to strasznie boli:/ ale z drugiej strony to ulga dla zwierzaczka:/

    OdpowiedzUsuń
  8. niech Ci się Kejzulku zwierzyniec dobrze chowa...
    Ja wczoraj pożegnałam Jogulę...ejka

    OdpowiedzUsuń
  9. ale się nam posypały dtsowe zwierzaki-Borys,Zuzka,Jogula :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Sliczna ta twoja Matylda... przyzwyczaja sie do siebie i bedzie super. Piekna kocia trojka Buziaki a jak chodzi o rece chyba nie masz wyjscia. To zespol ciesni chyba ? Pomaga tylko interwencja ale potem, jest dobrze Buziaki

    OdpowiedzUsuń