poniedziałek, 30 czerwca 2014




To już jutro moje dzieci wsiądą do pociągu,mam nadzieję nie byle jakiego. W końcu spędzą w nim kilkanaście godzin. A potem przed nimi trzy tygodnie wakacyjnych przygód :)
Ja zostałam skazana na leżakowanie. Coś jakby mi strzeliło w stopie,wrażenie było jakby się sznureczek zrywał. No i skończyło się rumakowanie. Zostają szachy. Każdy krok jest wyzwaniem. Dziś ciut po sklepach pochodziłam dokupując chłopakom brakujące rzeczy na obóz. No i teraz sobie zalegam nie wiedząc jak nogę ułozyc coby jej dobrze było. 
Oczywiście żeby złośliwości losu było zadośc internet mi szwankuje i utrudnia oglądanie serialików,dzwoniłam się na neozdradę poskarżyc,miły pan kazał mi router wymienic bo to ponoc jego wina. Ale to dopiero jutro,dziś juz mi się nie chce.
Nie mam co czytac,chyba trzeba będzie bibliotekę nawiedzic.
W sobotę całkiem miła imprezka przy grillu się odbyła,dużo śmiechu i radości było,objedliśmy się do wypęku,warzywka grillowane furorę robią :)

Nie wiem jak wytrzymam bez cwiczenia,siedzę w domu i tak mi dziwnie jest,moja grupa właśnie kończy rozgrzewkę na bieżni :(((

4 komentarze:

  1. Oszczędzaj nóżki ,żeby jeszcze bardziej nie rozbolały .

    OdpowiedzUsuń
  2. ojoj... nóżka nóżką, ale brak internetu to dopiero ból ;) oczywiście żartowałam, wracaj do zdrówka Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brak internetu to jak brak tlenu ;) na szczęście już jest ok,nawet nowy serial odkryłam,Black Box,o tym że normalność bywa nudna...

      Usuń