czwartek, 19 listopada 2015

Wczoraj minął miesiąc od mojego "porzucenia" mięsa. Generalnie było ok,ze dwa kryzysy zaliczyłam,raz mało się nie rzuciłam na gołąbki autorstwa mojej mamy,wróciłam wtedy póżno z pracy,głodna jak dziki pies a tu zapach rzucał na kolana. Jednak twarda byłam i ugotowałam sobie pierożki z brokułami i szpinakiem.Ok,odgrzałam,z braku czasu pomagam sobie gotowcami,odkryłam świetne mrożone pierogi z serii"Proste historie". Skład mają ok i są smaczne,bardzo blisko im do domowych.
A na sobotę będę piec brownie wegańskie,szukam po przepisach takiego bez bardzo wymyślnych składników,choć może spróbuję zmodyfikować ten mój przepis i zamiast masła dam mleko kokosowe? Tylko wtedy więcej zagęszczaczy  trzeba będzie dołożyć.
Cóż,lubię eksperymenty :)
W zeszłą sobotę byliśmy z przyjaciółmi na Listy do M2 i muszę powiedzieć że jest to świetny film na jesienno-zimową chandrę. Dawno się tak nie śmiałam w kinie. Ale to też może dlatego że byłam z Megi,towarzystwo ma znaczenie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz