środa, 6 października 2010

Wersja druga ulepszona?

7 lat temu o 4.25 rano połozna połozyła na moim brzuchu maleństwo.No,nie takie maleństwo,4 110g żywej wagi.Jak go zobaczyłam powiedziałam do A.-mówiłam Ci ze to będzie Maciek;)  Mieliśmy problem z wyborem imienia ale czy taki misio mógl nie zostać Mackiem?    
      Powtórne macierzyństwo było dla mnie zdecydowanie łatwiejsze pod względem psychicznym,dziecko już nie wywróciło mojego świata do góry nogami,wpasowało sie niemal bezkolizyjnie do naszej rodziny. Starszy brat przyjął młodszego bez entuzjazmu ale nie miał morderczych zapędów.Juz po pół roku nie chciał go oddać cioci która proponowała że zabierze sobie Maciusia na noc;)
     Teraz są najlepszymi przyjaciólmi,kłócą sie i biją bez przerwy.
A pani K.,nauczycielka Macka wylała ostatnio miód na moje serce mówiąc mi ze z Macieja bardzo mądry facet jest! Gadatliwy,roztrzepany ale inteligentny a ona takie dzieci lubi:) Znam ją już trochę i wiem że nie chwali bez powodu więc szczęśliwa byłam słysząc taką opinię:)

6 komentarzy:

  1. Inteligencja po mamusi:) To juz wczoraj z Jolie ustaliłyśmy. Sto lat dla młodszego Gada!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam,próbowałam skomentowac ale jak zwykle sie nie udało. Dzięki w imieniu Gada:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Buziaki urodzinowe dla Solenizanta. Dla Mamusi też ( to byłam ja hannamaria)

    OdpowiedzUsuń
  4. sto lat Maćkowi! dzieci jego pokroju są z reguły dużo bystrzejsze niż siedzące w kącie trusie :) pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Haniu,dzięki w imieniu swoim i Macka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lidka,bystrzejsze są ale ta jego napobudliwość bywa męcząca,dobrze ze pani K lubi takie dziwne egzemplarze uczyć;) buziaki:*

    OdpowiedzUsuń