czwartek, 14 października 2010

Zapeszyłam :(

    Okazało sie że przepychanie rury to nie taka prosta sprawa.Niby jest to oczywista oczywistość ale...
Wczoraj ze studzienki znowu zaczęło wybijac,pół nocy spędziłam z mopem w ręce scierając zamuloną wodę.Na szczęście pan z restauracji nad nami okazał daleko idącą współpracę,pomagał nam łącznie z tym że zostawili nieumyte talerze a mieli imprezę z okazji dnia nauczyciela.
    Dziś od rana intensywnie molestowałam zarządzającego budynkiem i w końcu ma zrobić z tym porzadek.Będzie mnie to chyba kosztowało kolejna bezsenną noc bo będzie trzeba skuć płytki żeby dostać sie do syfonu ale jeżeli ma to rozwiązać problem jestem gotowa do poświęceń.
    Poza tym dowiedziałam sie że mój słodki malutki Gadziorek jest niezłym bandytą w szkole,bije dzieci. Przeprowadziłam z nim rozmowę,obiecał poprawę.Zobaczymy.Dziś chwilę z jego panią rozmawiałam,pocieszyła mnie że panuje nad sytuacją więc może nie jest tak żle?

6 komentarzy:

  1. Kejzuś, Gazior nie jest bandytą, tylko daje sobie radę (tak mi młodszego w przedszkolu podsumowali). a co do rury to kiepska sprawa... cos może lekko schrzanione tam jest?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zazdroszczę tej jazdy z rurami . Masz ubezpieczony sklepik? Pozdrowienia! ( to byłam ja hannamaria)

    OdpowiedzUsuń
  3. Toia,do rur juz sił nie mam,kolejny fachowiec okazał sie do doopy.A wersja że Gad sobie radę daję podoba mi się,choć jednak wolałabym żeby nie bił...

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu,nie mam ubezpieczenia,zniszczeń jako takich na razie nie ma i oby tak pozostało!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Akcje z rurami i innym i usterkami przerastają mnie zawsze, więc wspólczuję. Z Młodym będzie dobrze, ale czujnym trzeba być. Uściski Kejzuś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gretka,mnie sprawy techniczne też przerastają,jutro znów ma jakaś ekipa przyjechać,oby w końcu zrobili porządek! A nad Gadem trochę kwoczę,mam nadzieję że sie chłopak poprawi.

    OdpowiedzUsuń