sobota, 8 czerwca 2013




   Nie oglądałam X Factora więc nie mogę powiedziec że czekałam na tę płytę z niecierpliwością. Jednak po obejrzeniu go u Kuby stwierdziłam że warto. I nie pomyliłam się. Słucham jej od dwóch dni,jeszcze nie mam ukochanej piosenki choc kandydatka już jest.

   Zaliczyłam wczoraj drugą wizytę u mojego rehabilitanta i...hm...no masakra. Prawie że mi wyciągnął głowę z kręgosłupa,szyja mnie dziś boli,choc boli to niewłaściwe słowo,sama nie wiem co mnie ta szyja. Jakby nie moja była. No i moje kręgi piersiowe wróciły na swoje miejsce. Pan je wcisnął. Słyszec jak własny kręgosłup strzela-dziwne uczucie. Nie wiem czy bezcenne. Na pewno ciut bolesne. A najboleśniejsze jest to że różne problemy jakie ostatnio mam z kręgosłupem to po części wina fitnessu. I przemęczenia. I przeciążenia. Na moje nieśmiałe "ależ przecież sport to zdrowie" pan sie mało nie popłakał ze śmiechu i stwierdził że sportowcy to ulubieni klienci rehabilitantów,najwięcej problemów mają ;) Sportowcem nie jestem,wyczynowo nie trenuję ale jak widac skutki wysiłku się objawiają. Ofkors nie oznacza to że z fitnessu zrezygnuję,nie ma takiej opcji ;))) Po prostu postaram się bardziej zadbac o prawidłowe wykonywanie cwiczeń.

 Wczoraj dopadł mnie szał kuringowy,zawsze mówiłam że działam na baterie słoneczne a wczoraj słońce sie raczyło objawic! Szał trwa do dziś,sprzątam,piorę bo w końcu jest gdzie suszyc,chyba 5 pralek dziś wyprałam. I jeszcze ze dwie na jutro zostały.
Przetwarzam truskawki,tzn piekę ciasta,wczoraj było ucierane,dziś tarta się chłodzi. Gady się koktajlu domagają więc codziennie robię dzban i rzadko udaje mi sie go napic,konkurencja jest szybsza.
  Dzis wypatrzyłam fajny przepis na tarte ze szpinakiem,już mam plan jak ją zmodyfikowac,jutro chyba podziałam.

  Zmęczona jestem okrutnie,zaraz sobie naleję martini z soczkiem i pewnie zasnę ;)

4 komentarze:

  1. TRuskawki na razie mają zaporową cenę u nas, więc jemy je jedynie w formie nieprzetworzonej- a z praniem mam tak samo (skąd się te brudne szmatki biorą?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akacjo,ja mam teorię że brudne ciuchy rozmnażają się nocami w koszu na bieliznę ;) a truskawki mi codziennie w sklepie zostają więc je zjadamy żeby sie nie zmarnowały,też są wciąż drogie,a przy tej pogodzie małe nadzieje ze tańsze będą.

      Usuń
  2. instruktorzy fitness nie zawsze pilnują jak powinno się wykonywać ćwiczenia a potem :((( mnie się trafiły 2 osoby, które patrzyły non stop, nadzorowały, ustawiały itd., potem już człowiek sam się pilnuje - udanej rehabilitacji i mniejszych przeciążeń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka,u nas instruktorzy pilnują,ale wiadomo że jedna osoba nie jest w stanie ogarnąc wszystkich cwiczących na raz.Ja jednak mam już na tyle dużą świadomosc ciała że pilnuję sie sama.Moje problemy to bardziej efekt tego że za bardzo chcę i zamiast cwiczyc na 70 procent robię to na 150 ;)

      Usuń