środa, 4 grudnia 2013



   W zwierzątkowie wciąż wrze. W niedzielę miną 4 tygodnie odkąd Matylda jest z nami. Zadomowiła się,znalazła swoje miejsca. Lubi leżec na szafce pod telewizorem,pod ławą,na fotelu lub ławie u Młodszego Gada w pokoju. Wciąż i bez przerwy dopomina się o jedzenie. Nie miauczy tylko płacze jak dziecko. Efekt jest taki że gruba jest jak baleron. Zdecydowanie jest kotem nizinnym. Nie wyskakuje na nic co znajduje się metr ponad poziomem podłogi. Namiętnie ociera się o nogi. Poza tym nie lubi byc przytulana. Ale pracujemy nad tym ;)

Kornelia z Klementyną wciąż są zdziwione nowym domownikiem. Nieprzyjemnie zdziwione. Matyldę życie nauczyło że o swoje trzeba walczyc więc łapoczyny są na porządku dziennym. Jak również kłótnie. Głośne kłótnie. Dziewczynki mają swoje zdanie i każda go broni do ostatniej kropli krwi ;) Równie dobrą jak dzień porą na kłótnie jest noc. Przecież koty lubią nocne życie. No i zawsze mogą odespac w dzień. Człowieki wtedy sobie idą i nie przeszkadzają zwierzakom w regenerowaniu nadwątlonych sił. 

Michalina za to kocha wszystkie koty po równo. I wszystkie stara się po równo obdzielac dobrodziejstwem własnego jęzora. Nawet PPD nie wylizałaby tak dokładnie kota jak czyni to Miśka! Koty chyba to lubią bo pozwalają się czyścic,w wersję o paraliżującym je strachu nie wierzę. Teraz właśnie Michaśka z Matyldą leżakują koło siebie w pełnej zgodzie. Zdarza się kotom głaskac piesa łapką po wielkiej mordzie,jednakowoż najczęściej się to odbywa z pazurkami schowanymi. No,czasem zabłąkany pazurek się wczepi w futerko,ale to czysty przypadek ;)

Matylda wciąż pozostaje kotem udomowionym,boję się ją wypuścic,bo co będzie jak nie wróci???

6 komentarzy:

  1. Wróci , koty zawsze wracają . Nasz kanapowiec Mruczysław wrócił po ponad dwóch dobach ( już go młodzież zdążyła opłakać ) zmęczony tak,że łapy mu się rozjeżdżały i pyszczek do miski włożył i tak żarł rozciągnięty jak dywanik , ale ten zadowolona z siebie mordka, ten dumnie wyprężony grzbiet...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widac udał mu się wypad na panny ;) ja się boję bo Matylda nie zna terenu,nie wiem czy jest juz na tyle do nas przywiązana żeby wrócic do nas...

      Usuń
  2. Ech, z tymi zwierzakami. Moje stare psisko uwielbia leżeć pod biurkiem, gdy ja tam siedzę, a gdy tylko przeniosę się na materac- pies też tam jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzka też tak chodziła za nami,Miśka zreszta tez wciąż szuka towarzystwa ludzi. Koty wręcz przeciwnie,wieją jak najdalej, Mają dośc głaskania ;)

      Usuń
  3. fajnie masz z nimi. Moj Panda tez gruby i kocha " papanko" natomiast Buraczek same miesnie i dzikie skoki ale czasem od Pandy dostanie po mordce. W koncu Panda ma prawie 20 lat i wymaga szacunku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękny wiek ;) no i szacunek wiadomo ze musi byc,ktos w końcu musi rządzic w domu ;)

      Usuń